Młodym wydaje się, że jak już dzieci dorosną i godziwa emerytura zasilać będzie im konta za friko - życie stanie do nich otworem. Starzy wiedzą zaś, gdzie życie ma ten otwór …

 

Przedstawiciel młodzieży, Druss tęsknym okiem wypatruje swojego sędziwego wieku w kontekście spodziewanej uprzywilejowanej pozycji jako klienta banku. „Trzęsiesz się z niecierpliwości / żeby dożyć tych radości / Guzik rwiesz i wdzianko mniesz / tak już być staruszkiem chcesz”.  Przyjrzyjmy się więc obietnicom banków z bliska. Może warto jednak póki co cieszyć się młodością ?

Polska liczy sobie ok. 10 mln emerytów, stanowiących dla banków dość atrakcyjną grupę docelową. Chociaż ich wpływy bowiem są marginalne, jeśli chodzi o kwoty, ale są za to regularne! Rzecznik prasowy ZUS informuje, że tylko około 53 % emerytów otrzymuje świadczenia przelewem na rachunek bankowy, a do 47 %  wysyłane są przekazem pocztowym. Dlaczego?

” Wyobrażacie sobie Państwo samotnego, ponad 80-letniego emeryta, niedowidzącego, niedosłyszącego, niesprawnego staruszka czy staruszki, nie wychodzącego niemalże z domu, któremu zakupy robi nie zawsze uczciwa opiekunka, jak chodzi do banku i stoi w kolejce po wypłatę SWOICH WŁASNYCH pieniędzy ? Ja mam konto w PeKaO SA, mieszkam na kilkudziesięciotysięcznym osiedlu, na którym nie ma BANKOMATU tego Banku. Żeby wypłacić pieniądze muszę tracić czas i jechać do centrum miasta. Mało tego, Święta spędzałem w Ciechocinku i nie mogłem wypłacić pieniędzy bo i tam nie ma placówki tegoż Banku, a wypłata 100 zł z "obcego" bankomatu kosztuje 8 zł.”- pisze emeryt na forum internetowym.

Owszem, znam emeryt ów, dla których Internet nie ma tajemnic i zasuwają na trzech etatach. Ale to są wyjątki. Zauważmy też, że powyższa opinia pochodzi także spod palców emeryta udzielającego się na forach, bynajmniej nie zagubionego a jednak jest sceptyczna.

„Lepiej dać listonoszowi końcówkę niż płacić słono za prowadzenie rachunku”

To kolejny argument. Dla emeryta konto osobiste to nie tylko zbędny, ale też w końcowym rozliczeniu luksusowy dodatek. Niepotrzebna nikomu zmiana przyzwyczajeń.

Akcja popularyzująca zakładanie kont osobistych przez osoby na emeryturze lub rencie jest silnie wspierana przez ZUS. ZUS, jak wiemy, nie jest znany powszechnie jako organizacja dbająca przede wszystkim o los emeryta, lecz raczej poszukująca profitów dla siebie. Wspieranie przez ZUS tej akcji propagandowej służy zmniejszeniu kosztów własnych wysyłki pieniędzy pocztą, a nie uświadomieniu emerytów o cudownym wynalazku, jakim jest bank i jego usługi.

Kto pamięta, całkiem świeżą historię, która splotła losy warszawskiego emeryta i banku:

„84-letni Józef Głuchowski -schorowany emeryt, powstaniec warszawski poszedł do sądu, gdy dwa banki z "błękitnego wieżowca" przy pl. Bankowym (jest klientem PKO BP i Pekao SA), nie udostępniły mu toalety. Był w pilnej potrzebie i nie wytrzymał. Żąda 15 tys. zł zadośćuczynienia za straty moralne i przeprosin w gazetach.”

Głupia sprawa. Na co mu zniżki w aptekach i super dodatkowe ubezpieczenia medyczne w pakiecie z kontem dla emeryta, jak prozaiczna sprawa skorzystania z toalety przerosła obsługę banku, a nawet dwóch banków, w centrum stolicy cywilizowanego państwa!?

Pozostaje jeszcze temat kredytów. Banki podnoszą górna granicę wieku osób zdolnych kredytowo. Możliwość spłaty całkowitej zaciągniętego kredytu, jak pisze Druss, to już 70 lat, a nawet 80 w Alior Banku. Biorąc pod uwagę, że wiek emerytalny zaczyna się w 65 roku życia, nie są to jakieś wydłużone terminy spłaty np. kredytów hipotecznych – 5 czy 15 lat. Krótszy czas spłaty kredytu to także wyższe raty, na które akurat emerytów najczęściej też nie stać. Osobom starszym także jako warunek kredytu narzuca się dużo wyższy wkład własny.  

Także i target dla kredytów hipotecznych dość nietypowy. Starych drzew się ponoć nie przesadza. I choć oczywiście takie sytuacje miewają miejsce, to nie jest to typowy produkt dla emeryta. Ja sama spłacę kredyt mieszkaniowy mając 65 lat i wcale nie wydaje mi się, abym miała na to siłę choćby rok dłużej.

Prędzej pokusiłabym się o skorzystanie z tzw. odwróconej hipoteki. Może stąd to osaczanie przez banki osób starszych, kuszenie ofertami rzekomo skrojonymi na ich miarę, tymczasem w zamierzeniu jest zdobycie zaufania wśród emerytów, szczególnie tych cos wartych i przechwytywanie ich nieruchomości.

Prawda zaś jest brutalna. Każdy z nas kiedyś emerytem będzie. Oczywiście niektórzy z nas nie będą, bo zanim dożyjemy emerytury, dla nas już pieniędzy nie będzie. Nauka jednak jest dla wszystkich jedna. Z usług banku korzystać należy, kiedy są niezbędne, i tylko wtedy. Inaczej można się zapętlić i obyśmy nie musieli naszej współpracy z bankiem zakończyć na wzór 73-letniego mieszkańca Florydy, który obrabował trzy miejscowe banki z niewielkich kwot, aby - jak twierdzi - spłacić kredyt za dom.

 

Źródło: bankier.pl